wtorek, 14 grudnia 2010

Indyk z sosem grzybowym i polentą

 
Przepis pochodzi z książki Szybko, zdrowo, smacznie... Reader's Didest (w 30 minut lub mniej). Bardzo fajne przepisy, faktycznie szybko, smacznie, ale i ciekawie z różnych stron świata, niebanalnie i łatwo. Jedna z moich ulubionych książek.
 
Ciociu Grażynko - dziękuję za ten wspaniały prezent! :)
 
 
 
INDYK Z SOSEM GRZYBOWYM I POLENTĄ
 
Potrzebne:
 
łyżka masła
łyżka oliwy z oliwek
115 g szalotek lub cebuli, pokrojonych w cienkie plasterki
1 zmiażdżony ząbek czosnku (ja dodałam 2 ząbki)
300 g dużych pieczarek, pokrojonych w plasterki
170 g mieszanych grzybów, pokrojonych na kawałki
3 łyżki wytrawnego sherry (dodałam białe wino półsłodkie, bo takie miałam :)
1 łyżka przecieru pomidorowego
200 g ugotowanego mięsa z indyka, bez skóry pokrojonego na kawałki (myślę, że smażone będzie jeszcze smaczniejsze)
4 łyżki chudej śmietanki (najlepiej płynnej, bo się nie zważy)
sól
pieprz
natka pieruszki do przybrania
 
Ziołowa polenta:
1 l wywaru z kurczaka, najlepiej domowej roboty albo wywaru z warzyw (ja użyłam z kostki, bo nie miałam czasu gotować swieży)
200 g kaszki kukurydzianej
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
ja dodałam jeszcze dwa moim zdaniem niezbędne produkty, które zdecydowanie wzbogaciły smak polenty:
łyżkę masła
garść tartego parmezanu (oststecznie może byc też inny twardy ser)
 
 
 
JAK TO ZROBIĆ?
 
Podgrzać masło i oliwę na dużej patelni, dodać szalotki lub cebulę. Podgrzewać na niewielkim ogniu, aż zmiękną , ale nie pozwolić, żeby zbrązowiały. Dodać czosnek, grzyby i dusić 3-4 minuty, ciągle mieszając, aż zmiękną i zaczną puszczać soki. Dodać wino, przecier pomidorowy i kawałki mięsa, dokładnie wymieszać. Zmniejszyć ogień i podgrzewać, aż potrawa będzie gorąca.
 
W tym czasie przygotować polentę.
Wywar wlać do rondla, doprowadzić do wrzenia, powoli wsypać kaszkę kukurydzianą, ciągle mieszając. Dodać natkę pietruszki. Zmniejszyc ogień, gotować jeszcze 2 minuty, aż polenta zgęstnieje. Dodać masło i ser, wymieszać. Doprawić do smaku. Pierwszy raz przygotowywałam polentę i trochę sie z nią pobawiłam. Gdy zrobiła się trochę za gęsta, dodałam troszkę wody. Próbowałam i doprawiałam, aż do mojego wymarzonego smaku. Świetna zabawa! Jeśli nigdy nie jedliście polenty - musicie jej spróbować, ale koniecznie z odrobiną masła i sera!
 
Do indyka dodać śmietankę, wymieszać i zdjąć z ognia. Doprawić do smaku. Nałożyć polentę na połowę każdego z 4 talerzy, obok miej nałożyć sos z mięsem. Przybrać natką pietruszki.
 
 


Książka podaje jeszcze inne warianty tej potrawy:

  • sos można wzbogacić, dodając zamiast śmietany naturalny jogurt,
  • można także przyrządzić prostszą wersję sosu, używając tylko 450 g pieczarek, a zamiast sherry można wtedy użyć sosu Worcester. Ta wersja najlepiej smakuje z pieczonymi ziemniakami,
  • aby potrawa miała bardziej specyficzny smak można zastąpić sherry i przecier pomidorowy olejem lub pasta z trufli i podać ją z ryżem (najlepiej dzikim).
  

  
 

piątek, 10 grudnia 2010

Była sobie niedziela. Jajka po benedyktyńsku.


Tak, była sobie niedziela. Błoga, spokojna, sielankowa. Delikatne słoneczko za oknem, ciepła kawa z mlekiem i kocyk. Cudownie.
Ups. Burczy w brzuchu. Głodna jestem. Co by tu zjeść. Na co mam ochotę? Mam dużo czasu i mogę zrobić co tylko mi się zamarzy...
Jakiś czas temu zastanawiałam się jakie są moje ulubione jajka. Oczywiście pierwsy raz takie myśli naszły mnie po obejrzeniu filmu Uciekajaca Panna młoda, gdzie Julia Roberts, odtwórczyni głównej roli próbowała odnaleźć samą siebie, ponieważ zawsze upodobniała się do swoich partnerów. Pamiętam scenę, w której bohaterka siedziała nad kilkoma, przyrządzonymi w różny sposób jajkami i kosztowała wszystkich, aby przekonać się, które są jej ulubionymi. Wygrały jajka po benedyktyńsku :)
Mnie też te jajka się zamarzyły. Zrobiłam je i chyba też będą miomi ulubionymi. Razem z bułeczką i podsmażoną szynką stanowią niesamowitą i genialną w smaku kompozycję. Jadłam je po raz pierwszy i już wiem, że nie po raz ostatni...




JAJKA PO BENEDYKTYŃSKU
(przepis na 4 porcje)

Potrzebne:
1 łyżeczka octu (użyłam białego octu winnego)
4 jajka (tak naprawdę tyle jajek ile chcesz zjeść)
2 maślane bułeczki lub kromki bułki
masło do posmarowania
2 plastry szynki grubości pół cm
szczypiorek do przebrania

Sos holenderski:
3 żółtka 2 łyżki soku z cytryny
1/4 łyżeczki soli
115 g masła
2 łyżki śmietanki płynnej (użyłam 18% w kartoniku, ale można pominąć)
świeżo zmielony pieprz

JAK TO ZROBIĆ?

Przygotuj sos: do naczynia włóż żółtka (naczynie powinno być metalowe lub szklane, aby mozna było je potem postawic na garnku z gotująca sie wodą). Dodaj sok z cytryny oraz sól i muksuj 15 sekund.
W rondelku rozpuśc masło uważając, żeby sie nie przyrumieniło. Wlewając wąskim strumykiem masło do żółtek, miksuj tylko do wlania ostatniej kropli masła.
Całość postaw na rondelku z wrzącą wodą (na malutkim gazie). Ubijaj 2-3 minuty, az sos zgęstnieje (jeśli sos się zwarzy, ubijając, połącz z 1 łyżką wrzącej wody). Dodaj śmietanke, sos wymieszaj i dopraw pieprzem. Odstaw pod przykryciem.

W płytkim rondelku lun na patelni, zagotuj wodę z octem. Ostrożnie wbij po jednym jajku i zamieszaj wodę wokół każdego jajka, by miały regularny kształt. Gotuj 3-4 minuty, aż białka się zetną (jajka powinny mieć żółtko jeszcze płynne). Jajka wyjmij łyżką cedzakową i osącz z wody na ściereczce.

Bułeczki przekroić w poprzek na połówki. W tosterze lub na patalni zrumień a następnie posmaruj masłem (ja nie smarowałam). Szynkę zrumień na patelni. Na bułce połóż szynkę, na niej jajko i polec ciepłym sosem. Przybierz szczypiorkiem i zaraz podawaj.

SMACZNEGO!!!

Przepis pochodzi z książeczki GW - Kuchnie świata - Meksyk, Karaiby, Ameryka Północna.

Znalazłam też film, który przedstawia, jak zrobić jajka benedykta - prawie taki sam przepis jaki podałam, może być bardzo pomocny. Ja jednak została bym przy szynce i bułeczkach :) Ja używałam miksera.

piątek, 3 grudnia 2010

Pieczona papryka z fetą i migdałami


Uwielbiam to połączenie.
Kiedyś namiętnie oglądałam programy kulinarne Nigelli. Nie była jeszcze tak znana w Polsce. I choć dzisiaj wiele osób twierdzi, że jest oklepana i passe, ja czuję do niej sentyment. Kobieta ma swój specyficzny urok, a jej sposób mówienia o jedzeniu i to jak wczuwa się w przygotowywanie czasem banalnych potraw - przemawia do mnie. Możemy spotkać wielu naśladowców Nigelli, bo którz nie chciałby zostastać boginią w kuchni? Jednak to właśnie ona powoduje, że na jedzenie patrzymy z innej perspektywy, a nie każdy w trakcie przygotowywania ciastek czekoladowych zastanawia się: jak fajnie stukają o siebie kuleczki czekoladowe. Aż ciepło w na duszy się robi...

Przepis na paprykę z fetą utkwił mi w głowie chyba najbardziej. Bardzo często robię to danie tylko dla siebie i delektuję się nim przewracając oczami z zachwytu. Jakiś czas temu zakupiłam książkę (dziś już klasyk) "Nigella gryzie" i od tamtej pory boginię mam zawsze pod ręką.




PIECZONA PAPRYKA Z FETĄ I MIGDAŁAMI
(Nigella podaje przepis na 6-8 osób jako dodatek do dania z jagnięciny. Ja zawsze ilość dostosowuję do swoich potrzeb. Poniżej ilości podane w książce)

Potrzebne:

8 czerwonych lub żółtych papryk (albo pół na pół)
200 g fety
sok z cytryny
1 łyżka oliwy z pierwszego tłoczenia (ja do tej potrawy zawsze używam oliwy aromatyzowanej czosnkiem i trochę więcej bo bardzo lubię oliwę)
75 g migdałów obranych ze skórki (lub migdałów w płatkach - uprażonych na suchej patelni jedną-dwie minutki)
2 łyżki naci pietruszki
pieprz

JAK TO ZROBIĆ?

Rozgrzej górną grzałkę piekarnika do maksymalnej temperatury i ułóż papryki na górnym poziomie. Gdy skórka sczernieje i zacznie odstawać, przewróć ją, bo powinna przypalić się ze wszystkich stron. Można też tę czynność wykonać nad gazem, ale wymaga cierpliwości. Gdy skórka papryki będzie już popękana wyjmij ją do miski i nakryj folią (lub po prostu włóż do woreczka foliowego) na 10-20 minut.  Po tym czasie obierz papryki ze skórki. Pokrój w dość duże kawałki, ułóż na półmisku, pokrusz na nie fetę oraz posyp migdałami i pietruszką. Na koniec polej oliwą, popieprz świeżo zmielonym pieprzem.
To wszystko. 

DELEKTUJ SIĘ!





wtorek, 30 listopada 2010

Mój prawie pierwszy raz. Sernik cappuccino.



Już kiedyś wspominałam, że nie piekę. Nigdy nie przepadałam za słodyczami. Odkąd pamiętam moim ulubionym deserem był blok czekoladowy cioci Ewy (przepis wkrótce :), którego mogłam pochłonąć tony! Gdy były święta lub jakieś imprezy rodzinne, zawsze miałam cichą nadzieję (i do dziś mam :), że ciocia przywiezie to cudo, a my będziemy się nim zajadać, aż do ostatniego kawałeczka.
Lata niestety mijają i dziś ja już jestem ciocią, więc pomyślałam, że czas na tworzenie tradycji. Może kiedyś jakiś maluch z niecierpliwością będzie czekał na moje smakołyki...
Zaczynam, więc piec. Kilka (naprawdę tylko kilka) ciast w swoim życiu upiekłam, ale sernika żadnego(nie licząc sernikobrownies, które nie są w całości sernikiem :). Padło na sernik cappuccino. Kiedy spróbowałam go pierwszy raz w wykonaniu Boni, wiedziałam, że będzie mój. Bonia wyszperała przepis u Dorotus76, którą każdy dobrze zna :) W niedzielę byli goście, była więc okazja.
Panie i Panowie przedstawiam Wam moje pierwsze, ale nie ostatnie dzieło. Oto sernik cappuccino!




SERNIK CAPPUCCINO
(cytuję za Dorotus76)

Potrzebne i jak to zrobić:

spód:
1,5 szklanki drobno posiekanych orzechów włoskich (wykorzystałam przepiękne orzechy z sadu mojego dziadziusia)
2 łyżki cukru
3 łyżki roztopionego masła

Orzechy, cukier i masło wymieszać. Wcisnąć w 22-23 cm tortownicę uszczelnioną dokładnie folią aluminiową (Dorotus76 pokazuje jak to zrobić. Mnie nie udało się zrobić zdjęć. Miałam też wrażenie, że masy jest trochę za mało, ale moja tortownica miała prawie 25 cm. Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ją równomiernie rozłożyć). Piec 10 minut w temperaturze 165 stopni C.

masa serowa:
800 g serka kremowego lub twarogu śmietankowego (ja zrobiłam z 3 krotnie mielonego kubełkowego serka President)
4 jajka
1 szklanka kwaśnej śmietany (użyłam 18%)
2 łyżki granulek kawy instant
1/4 łyżeczki cynamonu
3/4 szklanki cukru
1/4 szklanki gorącej wody
3 łyżki mąki pszennej

Granulki kawy i cynamon rozpuścić w gorącej wodzie, wystudzić.
Ser twarogowy wymieszać mikserem z cukrem i mąką. Dodawać jajka, pojedynczo, miksując po każdym dodaniu. Wmieszać kwaśną śmietanę. Ostudzoną kawę dodawać powoli do mikstury serowej, miksując. Wylać na podpieczony wcześniej spód z orzechów.

Piekarnik nagrzać do 230ºC, włożyć sernik (można przykryć od góry folią aluminiową), piec przez 10 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 130ºC i piec jeszcze godzinę czasu (ja piekłam prawie 2 godziny). Sernika nie pieczemy do tzw. suchego patyczka, ważne, by sernik od góry był ścięty, szczególnie sprawdzając na jego środku.

Ostudzić, włożyć na kilka godzin do lodówki, a najlepiej na całą noc. Podawać z kleksami bitej śmietany.

MNIAM, MNIAM!


piątek, 26 listopada 2010

Brr...zimno. Tajska zupa na rozgrzewkę.



Wczoraj spadł pierwszy śnieg.

Niewiarygodne, bo już myślałam, że to nigdy nie nastąpi. Miałam cichą nadzieję, że to ciepło pozostanie z nami na dłużej. Od razu zrobiło się potwornie zimno. Grubszą czapkę i rękawiczki szybko odkurzyłam, a one przywitały mnie swym ironicznym uśmieszkiem. Pewnie pomyślały: "zawsze będziemy o Tobie pamiętać" :)
A teraz zupa. Zupa jest pyszna. Zrobiłam ją jakiś czas temu, ale dziś jest dzień idealny, zimny a ona wspaniale rozgrzewa, miło przywołując wypieki na twarzy. Polecam wszystkim zmarzluchom i smakoszom, bo smak ma wyborny, egzotyczny i po prostu b o s k i ! Ja będę ją częściej zapraszać pod swój dach.




TAJSKA ZUPA Z KURCZAKIEM

Potrzebne:

Zupa:
1,5 litra wrzątku
pół-cała bulionetka lub jeszcze lepiej (jak masz) rosół
puszka mleczka kokosowego 200 ml
4 cm korzenia imbiru
sok i starta skórka z 1 wyparzonej wrzątkiem limonki
2 łyżki sosu rybnego
łyżka sosu sojowego jasnego
łyżeczka zielonej pasty curry
płaska łyżka trawy cytrynowej ze słoiczka
4 liście kaffiru (czyli limonki) pokruszone drobniutko
pół małej czerwonej papryczki chili drobno posiekane

Dodatki:
makaron sojowy
mała pierś kurczaka lub pół większej
listki kolendry do posypania

JAK TO ZROBIĆ?

Wrzątek wlać do garnka, dodać bulionetkę i resztę składników ww. oprócz dodatków i mleka kokosowego. Dobrze wymieszać i gotować 5 minut.

Kurczaka umyć, pokroić w paski i dodać do zupy. Wlać mleczko kokosowe i gotować, aż będzie kurczak będzie miękki. Spróbuj i ew. dopraw.

W międzyczasie makaron przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu. Zazwyczaj zalewa się go wrzątkiem na parę minut.

Makaron rozłóż do miseczkę, zalej zupką i posyp posiekana kolendrą.

SMACZNEGO i CIEPŁEGO!

UWAGA! Zupa jest naprawdę OSTRA!

 



poniedziałek, 22 listopada 2010

Urodziny. Pomidory. Tarteletki



Czasem, nadchodzi taki czas, kiedy trzeba zastanowić się nad swoim życiem. Nad tym co jest ważne i istotne, co jest teraz, co może być, co musi być i co było. Zamknąć za sobą pootwierane na oścież drzwi, bo w przeciągach to niezdrowo... a otworzyć nowe, mocniejsze, które pokażą nam świat z nowej, lepszej perspektywy.
Kilka dni temu taki czas nadszedl i dla mnie. Zrobiłam małe podsumowanie, obrałam kurs i płynę dalej...
Czuję się wyśmienicie i tak inaczej, bardziej dojrzale?

Dlaczego tarteletki? Bo wyglądają jak małe torciki :)


TARTELETKI Z SERKIEM PLEŚNIOWYM

Potrzebne:
zrobiłam 4 tarteletki

ciasto francuskie (użyłam świeżego)
ser pleśniowy np. lazur
duży pomidor
ok. 5-6 pieczarek (pokrojonych w cienkie plasterki)
jajko
garść tartego sera żółtego
2 łyżeczki śmietany 18%
musztarda dijon
tymianek - najlepiej świeży
pieprz
tłuszcz do posmarowania foremek




JAK TO ZROBIĆ?

Z ciasta wyciąć kółka, tak, aby możnabyło nimi wykleić środek foremek. Smarujemy foremki tłuszczem, wyklejamy ciastem. Smarujemy dno musztardą (ok. łyzeczki na 1-1,5 foremkę), wykładamy pieczarki, potem spory plaster pomidora (aby zakrywał w miare możliwosci pieczarki - plaster należy wykroić ze środka pomidora), następnie kruszymy serek pleśniowy.
Jajko roztrzepujemy ze śmietaną, pieprzem i listkami tymianku. Dorzucamy ser żółty i mieszamy. Całość masy wylewamy na tarteletki. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopnii i pieczemy, aż wierzch się przyrumieni.

SMACZNEGO!



środa, 10 listopada 2010

Omlet z bundzem i cukinią



Świetny na śniadanie, a jak macie ochotę to i na inna porę dnia. Jak kto woli.
Pierwszy raz jadłam takie połączenie, to był typowy eksperyment.
Moim zdaniem udany.



OMLET Z BUNDZEM I CUKINIĄ

Potrzebne:

2 jajka
garstka bundzu (ser z mleka owczego), startego na tarce o grubych oczkach
mała cebula
1/3 cukinii
szczypta suszonej lub garstka świeżej bazylii
pieprz
kilka plasterków pomidora
oliwa

JAK TO ZROBIĆ?

W miseczce rozbijamy jajka, lekko ubijamy, dodajemy starty bundz, bazylię i pieprz. Nie solimy, ponieważ bundz jest słony. Mieszamy.

Cukinię kroimy w cienkie plasterki i smażymy na oliwie. Gdy będzie rumiana, odkładamy.

Na tej samej oliwie smażymy posiekaną cebulę. Po dwóch minutach dodajemy cukinie i jajka. Smażymy, aż jajka się zetną, ale nie przypalą i nie wysuszą. Omlet powinno się przerzucić na drugą stronę, ale mnie niestety nie udało się, dlatego złożyłam go na pół i jeszcze chwilę posmażyłam, az jajka do końca się scieły.

Przełożyłam na talerz i zjadłam z plasterkami pomidora, które fantastycznie złagodziły słony smak sera.  

Wyszedł naprawdę pyszny!




wtorek, 9 listopada 2010

Moje kurki, wieprz, muchy i Brzechwa


Król Borowik Prawdziwy szedł lasem

Postukując swym jedynym obcasem,
A ze złości brunatny był cały,
Bo go muchy okrutnie kąsały.
Tedy siadł uroczyście pod dębem
I rozkazał na alarm bić w bęben:

"Hej, grzyby, grzyby,
Przybywajcie do mojej siedziby,
Przybywajcie orężnymi pułkami.
Wyruszamy na wojnę z muchami!"

Odezwały się pierwsze opieńki:
"Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!"

Załkały surojadki:
"My mamy maleńkie dziatki,
Wolimy życie spokojne,
Inne grzyby prowadź na wojnę."

Zaszemrały modraczki:
"Mamy całkiem zniszczone fraczki,
Mamy buty wśród grzybów najstarsze,
Nie dla nas wojenne marsze."

Zastękały czubajki:
"Wpierw musimy wypalić fajki,
Wypalimy je, królu, do zimy,
W zimie z tobą na wojnę ruszymy."

A król siedzi niezmiennie pod dębem,
Każe znowu na alarm bić w bęben:
"Przybywajcie, pieczarki, maślaki,
Kurki, gąski, purchawki, koźlaki,
Bedłki, rydze, bielaki i smardze,
Przybywajcie, bo tchórzami pogardzę!"

Ledwo rzekł to, wtem patrzy, a z boru
Maszeruje pułk muchomorów:
"Przychodzimy z muchami wojować,
Ty nas, królu, na wojnę prowadź!"
Wojowały grzybowe zuchy,
Pokonały aż cztery muchy.
Król Borowik winszował im szczerze
I dał wszystkim po grzybowym orderze.

Jan Brzechwa "GRZYBY"




POLĘDWICZKI WIEPRZOWE Z SOSEM KURKOWYM

Potrzebne:

polędwiczka wieprzowa
2 garście oczyszczonych kurek
śmietana 30% - ok. 100-150 ml
50 ml białego wina półsłodkiego
mała cebulka
1 ząbek czosnku
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
pół łyżki masła
odrobina oliwy lub oleju
pieprz
sól

JAK TO ZROBIĆ?

Polędwiczkę pokrój w plastry 2 centymetrowej grubości, rozbij lekko dłonią, dodaj sól i grubo zmielony czarny pieprz. Smaż na oliwie lub oleju z obu stron do zrumienienia. Odłóż na talerz i przykryj.

Na tą samą patelnię wrzuć masełko i podsmaż poszatkowaną drobno cebulkę. Dodaj przeciśnięty czosnek. Posól szczyptą soli. Pomieszaj. Gdy cebulka zeszkli się, dodaj kurki (ja dodałam je w całości). Smaż ok. 2 minut i dolej wino. Duś do miękkosci kurek. Następnie wlej śmietankę, pomieszaj, posól, popieprz. Dodaj polędwiczki. Po kolejnych 2 minutach wrzuć natkę pietruszki, spróbuj i ew. dopraw.

BYŁO PYCHA!



Medal się należy :)



piątek, 5 listopada 2010

Lubię...

Zaproszenie przesłała mi dziqa - kochana przepraszam, że dopiero teraz :)

Lubię patrzeć na Jagódkę, gdy śpi.
Lubię kawę latte słodką jak cukierek.
Lubię sobotę, bo zawsze jest wolna.
Lubię ciepło ogniska domowego.
Lubię podróżować, bo jest tyle wpaniałych miejsc na świecie.
Lubię czytać.
Lubię teatr.
Lubię obserwować ludzi w autobusie. Kim oni są?
Lubię słuchać radia, bo boję sie ciszy.
Lubię jeść, gotować, a w szczególnosci dla bliskich by sprawić im przyjemność niepowtarzalnym doznaniem...

Zupa z pieczonej dyni z imbirem, mleczkiem kokosowym i .......


....... krewetkami. Taka jest moja propozycja. Jednak powiem szczerze, że dodatki do tej zupy możemy znaleźć wszędzie. Może to być kurczak, grzanki, groszek ptysiowy, ryba, prażona cebulka, ugotowana marchewka i tak dalej i tak dalej i tak dalej. Wszystko zależy od twojej wyobraźni, smaku i nastroju. Czasem po prostu coś Ci wpadnie w ręce i będziesz wiedzieć, że to właśnie to. Można do niej dodać też inne składniki jak np. trawę cytrynową czy curry, ja jednak na początek chciałam zrobić coś prostego, nie przesadzonego, co otworzy mi drzwi do przyszłego eksperymentowania.
Mam nadzieję, że Wam zupka zasmakuje, ja się w niej zakochałam, bo jest tego warta!


ZUPA Z PIECZONEJ DYNI
Z IMBIREM, MLECZKIEM KOKOSOWYM
I KREWETKAMI

Potrzebne:

600 g dyni (500 g do zmiksowania i 100 g jako dodatek do gryzienia w zupie :)
ok. 3-4 cm świeżego korzenia imbiru
160-200 ml mleczka kokosowego (ja akutat miałam w domu puszeczkę 160 ml, ale jak takiej nie dostaniecie 200 ml też może być)
2,5 szklanki bulionu lub wywaru (ja użyłam takiego z kostki, bo innego nie miałam niestety. Użyłam 1 kostkę)
2 spore ząbki czosnku lub 3 małe
1 średnia cebula
łyżka masła
pół łyżki oliwy (jakiejkolwiek, byle nie extra virgin)
szczypta kurkumy
ew. odrobina mielonego cynamonu - dosłownie na końcu ostrza noża
pieprz cayenne
suszone chili (ja ma takie w młynku, ale jak nie masz wystarczy pieprz cayenne)
sól
oliwa lub olej

Dodatek:
100 g krewetek koktajlowych lub innych jeśli masz na to ochotę (ja użyłam mrożonych, ale nie jest to konieczne)
1 ząbek czosnku
sól
pieprz cayenne


JAK TO ZROBIĆ?

Pieczenie dyni:
Piekarnik rozgrzewamy na 200° C (Monia! Z termoobiegiem wystarczy 180° C :) Dynię, umytą i oczyszczoną z pestek i włókien kroimy na kawałki ok 8 na 3 cm (mniej więcej jak na zdjęciu) - nie obieramy ze skórki, zrobimy to potem, jak dynia będzie juz miękka. Posypujemy ja solą, suszonym chili lub pieprzem cayenne i smarujemy troszkę oliwą. Pieczemy ok. 20-25 minut do miękkości.
Gdy dynia będzie już miękka, wyjmij ja z piekarnika, ostudź trochę, obierz ze skórki i pokrój w kostkę. Ok. 100 g odłóż na później.

Przygotowanie zupy:
Cebulę kroimy w kosteczkę, czosnek i obrany imbir ścieramy na drobnej tarce. W garnku z grubym dnem roztapiamy masło na średnim ogniu i od razu dolewamy oliwę. Wrzucamy cebulę, czosnek i imbir, troszkę solimy (ok. 2 szczypty). Dusimy, mieszając, aż cebulka zeszkli się czyli ok. 5 min. Po tym czasie dodaj dynię i duś ok. 5 min. Wlej bulion lub jak ja to zrobiłam gorącą wodę i 1 kostkę rosołową (jednak gdybym miała w domu rosół, albo wywar z warzyw, z pewnością bym go użyła). Dodaj kurkumę, cynamon i pieprz cayenne, dobrze wymieszaj. Gotuj ok. 10 minut. Całość zmiksuj na gładko i dodaj mleczko kokosowe (ja odlałam sobie 2 łyżki, żeby ozdobić nim zupę na talerzach). Spróbuj i ew. dosól. Dorzuć jeszcze odłożoną dynię. Pogotuj jeszcze 1 min i GOTOWE!

Dodatek:
Krewetki przelałam ciepłą wodą, osuszyłam. Rozgrzałam olej na patelni i wrzuciłam starty na drobnej tarce czosnek. po ok. 10 sekundach dorzuciłam krewetki i dusiłam razem z czosnkiem, aż były zjadliwe. Myśle, ze trwało to ok. 5-7 min, ale w międzyczasie próbowałam tych maleństw :) Pod sam koniec dodałam troszkę soli i pieprzu, dobrze wymieszałam i już.

Oto cała filozofia :)






środa, 3 listopada 2010

Bakłażan zapiekany z mozzarellą i pomidorami


Wiem, wiem, długo mnie nie było, ale postanawiam poprawę, a na dowód jutro zapraszam na pyszna zupę dyniową z imbirem i mlekiem kokosowym. Naprawdę warto choć raz w życiu jej spróbować :)
Póki co dzisiaj na obiad mamy bakłażany.
Bakłażany pyszne są, a w dodatku bardzo popularne. Kuchnia śródziemnomorska jest jedną z moich ulubionych bo jest niezwykle aromatyczna, niekonwencjonalna, ciekawa i pozbawiona nudy.
Pierwsze wzmianki o uprawie bakłażana pochodzą z V w. p.n.e. z Chin, jednak jest bardziej niż pewne, że uprawiano go wcześniej w Indiach. Bakłażany zawędrowały przez Bliski Wschód do Hiszpanii wraz z Maurami, dzięki którym warzywo to stało się znane również Europejczykom. Jako pierwsi bakłażan zaczęli uprawiać Włosi i – licząc od połowy XVI wieku – ich zasługi w popularyzacji warzywa są nieocenione. Dziś trudno wyobrazić sobie kuchnię śródziemnomorską bez bakłażana. Nie byłoby wspaniałego gulaszu prowansalskiego RATATOUILLE czy greckiej zapiekanki moussaka. Arabowie zostaliby pozbawieni głównego składnika wielu swoich aromatycznych sosów i dipów, nie wspominając o wegetarianach, którym grillowany bakłażan może zastępować nawet mięso.
Jak bakłażany kupować, jak przechowywać i co jeszcze ciekawego wiadomo na jego temat, możesz poczytać TUTAJ.



BAKŁAŻAN PIECZONY Z MOZZARELLĄ

Potrzebne:

1 bakłażan
2 kule białej mozzarelli
ser żółty starty na tarce - porządna garść

Sos pomidorowy:

puszka pomidorów z puszki bez skórki
2 ząbki czosnku
średnia cebula
oliwa
bazylia świeża lub suszona
szczypta cukru
sól
pieprz

JAK TO ZROBIĆ?

Umyty i osuszony bakłażan kroimy w poprzek na 12 plastrów, solimy i odkładamy na 20 minut.

Włącz piekarnik, ustaw na 180 stopni C. Zanim przygotujemy wszystko, zdąży się nagrzać.

W tym czasie robimy sos. Na oliwie podsmażamy poszatkowaną cebulę i przeciśnięty czosnek. Gdy cebula zeszkli się dodajemy pomidory wraz z zalewą. Dusimy ok. 10 minut, aż pomidory zmienią swą konsystencję w sos. Oczywiście pomagamy im w tym widelcem. Solimy, pieprzymy, cukrzymy i bazyliujemy. Dobrze wymieszaj, spróbuj i ew. dopraw.

Mozzarelle kroimy na 12 plastrów. Bakłażana osuszamy ręcznikiem papierowym. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy bakłażany z obu stron do lekkiego zrumienienia (ponieważ bakłażan chłonie oliwe jak gąbka, można usmażyć bakłażany na patelni grillowej jeśli taką posiadacie, wtedy wystarczy taką patelnię posmarować naprawdę odrobiną oliwy).

Na dno żaroodpornego naczynia wylewamy połowę sosu pomidorowego i zaczynamy układać warstwy (składników powinno wystarczyć na 4 "wieżyczki"). Najpierw bakłażan, potem mozzarella, sos pomidorowy, znów bakłażan, mozzarella, sos pomidorowy, bakłażan, mozzarella, sos pomidorowy i starty żółty ser.

Całość wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i pieczemy ok. 25 minut.

SMACZNEGO!!!





poniedziałek, 11 października 2010

Morderstwo doskonałe czyli jak zabić małżeńską nudę




Kochanie co dzisiaj na obiad? Schabowy? Znowu schabowy? O nie...
Ale to nie taki zwykły schabowy rybko, spróbuj...




SCHAB PO MYŚLIWSKU*

Potrzebne:

4 kotlety schabowe
musztarda dijon
2 jaja
bułka tarta
olej lub oliwa do smażenia
200 g pieczarek
1 cebula
2 dymki (ja dodałam szczypiorek)
300 g pokrojonego w kostkę wędzonego boczku
250 g śmietany 30% 
300 g creme fraiche z ziołami (ja nie dodałam, zamiast tego dorzuciłam łyżeczkę suszonej natki pietruszki)
sól
pieprz

Jak to zrobić?

Kotlety umyć, osuszyć, rozbić, posolić, posmarować musztardą. Nastepnie panierować w roztrzepanych jajach i bułce tartej. Usmażyć z obu stron na złotawy kolor. Przełożyć do naczynia żaroodpornego.
Pieczarki oczyścić lub obrać, pokroić. Cebulę obrać, posiekać, dymki umyć, osuszyć i drobno pokroić. Na patelni wytopić boczek, dodać pieczarki i cebulę. Poddusić i lekko ostudzić. Dodać śmietanę i wymieszać z creme fraiche lub natką pietruszki, doprawić solą, pieprzem. Kotlety polać sosem, przykryć i wstawić na noc do lodówki (ja odatawiłam na godzinkę).
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni C (z termoobiegiem 160). Piec kotlety ok. 40 minut. Podawać z ziemniakami, posypane natką pietruszki.

SMACZNEGO!

* Żródło: Sól i pieprz, lipiec 2010r.


A jednak zjadł...



wtorek, 21 września 2010

Indyk po grecku



Przepis z lipcowego numeru Soli i Pieprzu.
Kotleciki te robiłam juz jakis czas temu, ale dopiero dzisiaj publikuję.
Nie rozpisuję się dzisiaj bo nie mam veny. Jutro lecę do Barcelony i już jedną nogą stoję na plaży, podziwiając piękne widoki :)




INDYK PO GRECKU

Potrzebne:

250 g pomidorów
4 papryki pepperoni (ja pominęłam bo nie miałam :)
60 g zielonych oliwek bez pestek (ja dodałam czarne)
100 g fety
1 pęczek tymianku
1 pęczek rozmarynu (ja dodałam suszony)
4 kotlety z indyka
1 łyzka oleju
sól, pieprz
użyłam również, a nie było w przepisie:
1 duży rozgnieciony ząbek czosnku
suszoną bazylię



Jak to zrobić?

Pomidory i papryki umyć. Z pepperoni usunąć gniazda nasienne. Oliwki, papryki i pomidory pokroić w plastry, fetę pokruszyć. Zioła umyć i osuszyć. Z gałązek tymianku oberwać listki, a z rozmarynu igiełki.

Piekarnik rozgrzać do 200 stopnii (z termoobiegiem do 180 stopnii). Kotlety umyć, osuszyć i obsmażyć z obu stron na rozgrzanym oleju. Oprószyć solą i pieprzem, przełożyc na blachę (ja kotlety wcześniej natarłam solą, pieprzem, rozgniecionym ząbkiem czosnku, suszoną bazylią, rozmarynem, odrobiną oliwy i odłożyłam na 20 minut i dopiero później usmażyłam).

Na mięsie rozłożyć pomidory, oliwki i pepperoni. Wierzch posypać tymiankiem, rozmarynem i fetą. Całość oprószyc solą (ale nie dużo bo feta jest słona) oraz pieprzem i piec ok. 10 minut.

Moim zdaniem: gdy mięsko jest dobrze doprawione proces pieczenia można sobie darować. Nie lubię pieczonej fety, bo traci swoją świeżość. Przed upieczeniem tez lepiej wygląda. Ewentualnie można też chwilkę podsmażyć pomidora, żeby sie ogrzał :) Wybór pozostawiam Tobie :)

Mimo wszystko bardzo mi smakowały.



piątek, 17 września 2010

Najlepsza sałatka z makaronem


Ta sałatka jest kontynuacją mojej zabawy w pomidora z Jamiem. Przepis pochodzi z programu kuchni TV Nagi Szef. Sałatka jest naprawdę szybka i bardzo smaczna. najplepiej smakuje po jakimś czasie jak smaki dobrze się poznają :) Trzeba jednak pamiętać, że pomidory powinny być dojrzałe i bardzo słodkie. Wtedy reszta składników to już tylko dodatek, a całośc...poezja!


NAJLEPSZA SAŁATKA Z MAKARONEM
by Jamie Oliver

POTRZEBNE:

300g drobnego makaronu muszelki

3 ząbki czosnku (ja dodałam jeszcze 2 surowe ząbki zmiażdżone)
250g żółtych koktajlowych pomidorków
250g czerwonych koktajlowych pomidorków
½ ogórka zielonego
garść czarnych oliwek bez pestek
2 łyżki posiekanego szczypiorku
garść świeżej bazylii
7 łyżek oliwy z oliwek extra virgin
4 łyżki białego octu winnego
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz

JAK TO ZROBIĆ?

Ugotuj makaron al dente i czosnek w osolonej wodzie, odcedź. Czosnek odłóż na bok, wykorzystasz go do sosu. Wsyp makaron do dużej miski i dodaj drobno pokrojone pomidory, ogórka, czarne oliwki i grubo posiekane zioła.
Zrób dressing.
Na desce rozgnieć widelcem ugotowany czosnek z odrobiną soli, przełóż do małej miseczki. Dodaj oliwę z oliwek i ocet winny. Dopraw do smaku solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Dokładnie wymieszaj. Polej sałatkę i połącz wszystko. Ja mieszałam dłońmi bo uwielbiam to uczucie przemykających między palcami wilgotnych składników. Jeszcze raz spróbuj i ew. dopraw.

SMACZNEGO!



czwartek, 16 września 2010

Przykładna dama, niegrzeczna panienka. Caprese na dwa sposoby.


Oba sposoby są doskonałe.
Jedna piękna, ułożona, wytworna.
Druga rozkojarzona, spontaniczna bałaganiara.
Z obiem można sie zaprzyjaźnić.
Zarówno jednej jak i drugiej towarzystwo zapewni wyjątkowe i niezapomniane doznania.

I chociaż mają wiele sióstr, te dwie naprawdę zaprowadzą Cię do nieba bram.  

Przedstawiam Wam...


SAŁATKA CAPRESE - wersja ułożona

Potrzebne:

pomidor
kula mozzarelli
duże liście bazylii
suszony pomidor
kilka czarnych oliwek
rozgnieciony ząbek czosnku
oliwa extra virgin
sól
świeżo zmielony pieprz

JAK TO ZROBIĆ?

Kroimy w plastry pomidora i mozarelle. Układamy na sporym talerzu na przemian pomidor, mozarella, lisć bazylii. Kroimy na małe kawałki suszonego pomidora i posypujemy nim sałatkę. Oliwę mieszamy z rozgniecionym czosnkiem, polewamy sałatke. Solimy, pieprzymy. Na wierzch rzucamy oliwki.



A teraz...


SAŁATKA CAPRESE - wersja bałagan
by Jamie Oliver

Potrzebne:
(proporcje podane przez Jamiego, ja robiłam z połowy składników)

4 kule mozzarelli
2 garście mieszanych dojrzałych pomidorów różnych kształtów i wielkości
biała część 1 dymki, pokrojona na cieniutkie plasterki
oliwa z pierwszego tłoczenia
oct ziołowy dobrej jakości

Na dressing:
1 duża garść listków świeżej bazylii
sól morska i świeżo zmielony pieprz
oliwa z pierwszego tłoczenia



JAK TO ZROBIĆ?

Zacznij od przygotowania dressingu. Odłóż kilka listków bazylii, resztę grubo posiekaj  i utrzyj w moździerzu ze sporą soli. Dodaj kilka łyżej oliwy i dobrze wymieszaj.

Ostroznie porwij mozzarellę nad dużym półmiskiem. pomidory pokrój na spore, nierówne kawałki, wrzuć do miski i wymieszaj z dymką, niewielką ilością oliwy, octu, odrobiną soli i pieprzu. Wyłóż pomidory na mozzarelle i skrop dressingiem bazyliowym. Posyp listkami bazylii i podawaj.*

*Jamie Oliver, Włoska wyprawa Jamiego. Muza SA




Obserwatorzy