piątek, 30 lipca 2010

Katoffeln i cebulka na wspólnym posłaniu


Starym polskim obyczajem zapraszam na ziemniaczki. Wszedobylskie kartofelki są niezastapionym dodatkiem do kazdego polskiego obiadu. Mozna je smazyc, gotować, ucierać, miksować, frytować i tak dalej i tak dalej... Ja uwielbiam je pod kazdą postacią czy to są placki, czy frytki, czy kopytka - nie ma znaczenia. Dzisiaj je poprostu upiekłam. Pościeliłam dla nich wygodne łózeczko, a do towarzystwa zaprosilam chrupiącą i soczystą cebulkę. Ach jak one się ściskały, jak przytulały, aż miło było popatrzeć :) Ona rozebrana nieśmiało przycupnęła, on gruboskórny, trochę obnażony przyjął ją z otwartymi ramionami.
No i się zaczęło... Para idealna.




PIECZONE ZIEMNIACZKI Z CEBULKĄ

On, Ona & company:

ziemniaczki (ile dusza zapragnie)
cebulka (połowa mniej niż ziemniaczków)
tymianek
rozmaryn
sól
pieprz
oliwa (lub olej)

Sposób na idealną parę:

Najpierw trzeba podgrzać atmosferę do 180 stopni. Jego szorujemy, myjemy, kroimy i układamy do natłuszczonego łóżeczka. Ją rozbieramy, kroimy i ukladamy obok Niego. Aby uzyskać romantyczny nastrój, należy do zabawy zaprosić aromatyczny tymianek i rozmaryn. Jednak, żeby randka nabrała rumieńców bez pieprzu się nie obejdzie, a że pieprz zawsze z solą w parze chodzi, nie żałujmy jej. Na koniec miłosny masaż olejkiem i można przejść do rzeczy :) Jest już ciepło, coraz cieplej, bardzo gorąco... Łóżeczko ustawiamy w najcieplejszym miejscu i czekamy ok. 40 minut, aż On i Ona rumiani i szczęsliwi wyjdą na swe ostatnie spotkanie. Na dobre i na złe póki....ich nie rozłączy. Taka miłość też się zdarza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło Cię widzieć, zapraszam częściej :)))

Obserwatorzy