Taki zwyczajny, a jednak nadzwyczajny. Bób. Zawsze gotowałam go w osolonej wodzie i wcinałam razem ze skórkami, najczęściej przed telewizorem. Jakiś czas temu przeglądając stare czasopisma kulinarne, wpadł mi w ręce inny, ale jakże smakowity przepis na wykorzystanie tego pospolitego warzywa. Raz ciach, ciach i już po chwili w mojej kuchni zapachniało. Cóż to był za aromat...Poza zapachem, ta potrawa ma naprawdę wyjątkowy i niecodzienny smaczek. Musicie koniecznie spróbowac. W szczególnosci dedykuję ją mojej bratowej, która za strączkowymi nie przepada. Mam nadzieje, że dożyję dnia, kiedy usiądziemy przy rodzinnym stole i razem skosztujemy tych zielonych dobrodziejstw matki natury.
BÓB Z BOCZKIEM
Potrzebne:
bób (ugotowany w osolonej wodzie, ostudzony i obrany ze skórek)
boczek wędzony (pokrojony w małe słupki)
mała cebulka
ząbek czosnku
szczypiorek (do posypania)
sól
pieprz
Jak to zrobić?
Na zimną patelnię wrzuć boczek. Poczekaj, aż "puści" tłuszczyk, a następnie dodaj drobno posiekaną cebulkę i wyciśnięty czosnek. Smaż, aż boczek i cebulka będą rumiane (ale nie przypalone :). Dorzuć obrany bób, posól i popieprz do smaku. Delikatnie wymieszaj i chwilkę podgrzej.
Przełóż na talerz, posyp posiekanym szczypiorkiem i zajadaj :)
Niebo w gębie!
Niebo w gębie!
bob bardzo lubie, a Twoja wersja wyglada apetycznie:)
OdpowiedzUsuńI uwierz mi jest bardzo smaczna :)))
OdpowiedzUsuńbratowe uwielbiają bób !!! :P
OdpowiedzUsuńZawsze dam się skusić na danie z dodatkiem podpieczonego boczku :)
OdpowiedzUsuń