Z tymi przepisami znanych szefów kuchni różnie bywa. Przekonałam sie o tym osobiscie, co niestety kosztowało mnie troszkę nerwów. Przy okazji uświadomiłam sobie, że nie mam talentu kopistki. Gotowanie z gotowego przepisu, przy założeniu nie wprowadzania zmian - TO NIE DLA MNIE! Po pierwsze gubię się potwornie. To ciągłe spoglądanie do przepisu, sprawdzanie czy na pewno wszystko dodałam... o nie! Po drugie - próby wywarzenia składników z dokładnością co do grama doprowadzają mnie do szału. Zawsze liczę na moje wprawne oko. "Na oko" oto moja metoda, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Dobra koniec o mnie. Teraz o profesjonalistach.
Zrobiłam placki. Placki z cukinii. Placki bardzo smaczne. Wg przepisu Nigelli, który znalazłam u Szarlotka. Jednak zanim opanowałam sztukę ich usmażenia, wściakałam się jak szalona. A to za rzadkie, a to za szybko się przypalały, a to to, a to tamto. No nie! Co się ze mną dzieje, pomyslałam. Mimo, iż bardzo wszystkim smakowało, stwierdziłam, że już nie będę eksperymentować z cukiniowymi plackami.
Ale nie nie. Nie byłabym sobą, gdybym zostawiła to tak bez echa. Postanowiłam spróbować jeszcze raz i porównać ten przepis z innym, znanym i lubianym. W książce Gotuj z Oliverem znalazłam... przepis zupełnie inny. Odmienny sposób przygotowania, inne składniki, konsystencja. Zobaczymy co z TEGO wyniknie, zaryzykowałam. Masakra. Placki w smaku rewelacja, przygotowanie bardziej pracochłonne, ale przyjemne, no ale smażenie... Jakby to delikatnie ująć - troszku się przypalała zawartość parmezanowa (ale o tym w nastepnym poście). Nie wiem czy tylko ja mam takie doświadczenia z tymi plackami, czy Wam tez się to zdarza?
Wniosek z tego taki, że nigdy nie będe trzymać się przepisów od początku do końca i zawsze będę słuchać tego co podpowiada mi moja niezastąpiona intuicja :) Nawet jesli są to przepisy doświadczonych i sławnych szefów kuchni. Bedę ich raczej traktować jako instprację.
A kto wygrał bitwę - jak myślicie???
Zdania były podzielone, ale po analizie, degustacji i opini komisji...
And the winner is...
...PLACKI Z CUKINII Z FETĄ by Nigella Lawson
(podobno na ok. 25 sztuk - ja nie policzylam :)
Potrzebne:
750 g cukinii (ok. 3 średnie)
pęczek dymki drobno posiekanej
250 g fety
mały pęczek natki pietruszki drobno posiekanej
mały pęczek posiekanej mięty
1 łyżka suszonej mięty (ja nie użyłam, ale za to dodałam suszoną bazylię)
1 łyżeczka słodkiej papryki
140 g mąki
sól i pieprz do smaku
3 jajka
oliwa z oliwek do smażenia
Ewentualnie: szczodra garstka startego żółtego sera (ja nie dodałam)
Jak to zrobić?
Cukinie zetrzeć na grubych oczkach tarki, przełożyć na durszlak, posolić (ok. łyżeczki soli) i odczekać ok. 25 minut. Po 25 minutach cukinie należy bardzo mocno odcisnać z nadmiaru soku. Umiescić w misce i dodać posiekaną dymkę, paprykę w proszku, pokruszoną fetę, posiekaną natkę, miętę (wiem, że nie każdy lubi mietę, ale nie rezygnujcie z niej, bo nadaje fajniutki aromacik). Dodaj jajka. Dobrze wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem. Placki musisz usmażyć na dużej patelni, na dobrze rozgrzanej oliwie. Po nałożeniu placuszków na patelnię trzeba je rozpłaszczyc, żeby nie były za grube, bo inaczej spalą sie na zewnątrz, a w środku będą surowe. Smaż na rumiano z obu stron. (na druga stronę trzeba je przekładać bardzo zdecydowanym ruchem, żeby nie rozpadły się). Wykładaj na ręczniki papierowe w celu odsączenia nadmiaru tłuszczu.
Ja podawałam je lekko wystudzone z pastą z suszonych pomidorów i pastą z wędzonego łososia.
Ja podawałam je lekko wystudzone z pastą z suszonych pomidorów i pastą z wędzonego łososia.
PYCHA!
Okazało sie nawet, że na drugi dzień były jeszcze lepsze :) Kilka sztuk bezczelnie sobie schowałam w ukryciu :)))))
W następnym poście drugie miejsce czyli Jamie O.
Do zobaczenia :)
Jakie ślicznie grubiutkie :) U mnie te pierwsze były dla mnie, bo też musiałam złapac rytm smażenia :) A intuicja jest najważniejsza, bo to nam ma smakowac, nie komuś innemu:)*
OdpowiedzUsuń"...próby wywarzenia składników..." - chyba wyważenia, od waga...
OdpowiedzUsuńaha, i co z tą mąką, która jest na liście składników??