poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Bitwa na placki czyli Nigella kontra Jamie


Z tymi przepisami znanych szefów kuchni różnie bywa. Przekonałam sie o tym osobiscie, co niestety kosztowało mnie troszkę nerwów. Przy okazji uświadomiłam sobie, że nie mam talentu kopistki. Gotowanie z gotowego przepisu, przy założeniu nie wprowadzania zmian - TO NIE DLA MNIE! Po pierwsze gubię się potwornie. To ciągłe spoglądanie do przepisu, sprawdzanie czy na pewno wszystko dodałam... o nie! Po drugie - próby wywarzenia składników z dokładnością co do grama doprowadzają mnie do szału. Zawsze liczę na moje wprawne oko. "Na oko" oto moja metoda, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Dobra koniec o mnie. Teraz o profesjonalistach.

Zrobiłam placki. Placki z cukinii. Placki bardzo smaczne. Wg przepisu Nigelli, który znalazłam u Szarlotka. Jednak zanim opanowałam sztukę ich usmażenia, wściakałam się jak szalona. A to za rzadkie, a to za szybko się przypalały, a to to, a to tamto. No nie! Co się ze mną dzieje, pomyslałam. Mimo, iż bardzo wszystkim smakowało, stwierdziłam, że już nie będę eksperymentować z cukiniowymi plackami.

Ale nie nie. Nie byłabym sobą, gdybym zostawiła to tak bez echa. Postanowiłam spróbować jeszcze raz i porównać ten przepis z innym, znanym i lubianym. W książce Gotuj z Oliverem znalazłam... przepis zupełnie inny. Odmienny sposób przygotowania, inne składniki, konsystencja. Zobaczymy co z TEGO wyniknie, zaryzykowałam. Masakra. Placki w smaku rewelacja, przygotowanie bardziej pracochłonne, ale przyjemne, no ale smażenie... Jakby to delikatnie ująć - troszku się przypalała zawartość parmezanowa (ale o tym w nastepnym poście). Nie wiem czy tylko ja mam takie doświadczenia z tymi plackami, czy Wam tez się to zdarza?
Wniosek z tego taki, że nigdy nie będe trzymać się przepisów od początku do końca i zawsze będę słuchać tego co podpowiada mi moja niezastąpiona intuicja :) Nawet jesli są to przepisy doświadczonych i sławnych szefów kuchni. Bedę ich raczej traktować jako instprację.

A kto wygrał bitwę - jak myślicie???

Zdania były podzielone, ale po analizie, degustacji i opini komisji...

And the winner is...





...PLACKI Z CUKINII Z FETĄ by Nigella Lawson
(podobno na ok. 25 sztuk - ja nie policzylam :)

Potrzebne:

750 g cukinii (ok. 3 średnie)

pęczek dymki drobno posiekanej
250 g fety
mały pęczek natki pietruszki drobno posiekanej
mały pęczek posiekanej mięty
1 łyżka suszonej mięty (ja nie użyłam, ale za to dodałam suszoną bazylię)
1 łyżeczka słodkiej papryki
140 g mąki
sól i pieprz do smaku
3 jajka
oliwa z oliwek do smażenia

Ewentualnie: szczodra garstka startego żółtego sera (ja nie dodałam)

Jak to zrobić?

Cukinie zetrzeć na grubych oczkach tarki, przełożyć na durszlak, posolić (ok. łyżeczki soli) i odczekać ok. 25 minut. Po 25 minutach cukinie należy bardzo mocno odcisnać z nadmiaru soku. Umiescić w misce i dodać posiekaną dymkę, paprykę w proszku, pokruszoną fetę, posiekaną natkę, miętę (wiem, że nie każdy lubi mietę, ale nie rezygnujcie z niej, bo nadaje fajniutki aromacik). Dodaj jajka. Dobrze wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem. Placki musisz usmażyć na dużej patelni, na dobrze rozgrzanej oliwie. Po nałożeniu placuszków na patelnię trzeba je rozpłaszczyc, żeby nie były za grube, bo inaczej spalą sie na zewnątrz, a w środku będą surowe. Smaż na rumiano z obu stron. (na druga stronę trzeba je przekładać bardzo zdecydowanym ruchem, żeby nie rozpadły się). Wykładaj na ręczniki papierowe w celu odsączenia nadmiaru tłuszczu.

Ja podawałam je lekko wystudzone z pastą z suszonych pomidorów i pastą z wędzonego łososia.

PYCHA!

Okazało sie nawet, że na drugi dzień były jeszcze lepsze :) Kilka sztuk bezczelnie sobie schowałam w ukryciu :)))))



W następnym poście drugie miejsce czyli Jamie O.

Do zobaczenia :)

środa, 25 sierpnia 2010

Cukinia smażona z chilli i cytryną. Jamie Oliver


Ponieważ cukinii wokół jest pod dostatkiem robię z niej co się da. Dzisiaj zapraszam na cukinie w wersji Jamiego Olivera. Przepis pochodzi z książki Gotuj z Oliverem. Posłuchajcie co jeden z moich ulubionych szefów kuchni ma do powiedzenia na temat tej potrawy:

Pomysł na tę potrawę przyszedł mi do głowy pod wpływem wycieczki do Włoch, na którą pojechałem z uczniami fundacji Fifteen z Amsterdamu. Sztuka polega na pokrojeniu na równe plasterki grubości niespełna 0,5 cm. Najlepiej wykorzystać do tego niewielką szatkownicę (warto ją kupić, ponieważ bez przerwy przydaje się w kuchni). W taki sam sposób można pokroić i usmażyć inne warzywa, np. szparagi albo pory. Potrawa jest błyskawiczna i naprawdę pyszna.

Potwierdzam! :)


Cytuję za JO:

Przepis na 4 porcje:

4 małe cukinie
oliwa
1 suszona, czerwona papryczka chilli, pokruszona
2 ząbki czosnku (obrane i pokrojona na plasterki)
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
sok z pół cytryny
ok. 2 łyżek masła

Jak to zrobić?

Szatkownicą lub ostrym nożem pokrój cukinie na plasterki grubości mniej niż 0,5 cm. Rozgrzej patelnię na dużym ogniu i wlej na nią kilka łyżek oliwy. Wrzuć na patelnię plasterki cukinii i smaż przez 2 minuty z chilli i czosnkiem. Kiedy zaczną się rumienić, przypraw solidnie solą i pieprzem, dodaj sok z cytryny oraz masło i smaż jeszcze przez 2 minuty. Kiedy tylko sok z cytryny wyparuje, zdejmij patelnię z ognia, rozłóż porcje na talerze i od razu podawaj.

SMACZNEGO!

czwartek, 19 sierpnia 2010

Truskawkowe niebo jeszcze na straganach...Sałatka na pożegnanie.


TRUSKAWKOWE NIEBO


"zapach truskawek
bogactwo wrażeń
w nim czar dzieciństwa
sny i miraże

 
beztroskim sokiem
słońca zaklęciem
polewam życie
niech lżejsze będzie

 
z miąższu wysysam
najsłodsze chwile
soczyste sedno
orzeźwia mile

 
smakiem wspomnienia
kusi mnie owoc
i jednocześnie
przygodą nową

 
a przez tę świeżość
w czystej postaci
mam "niebo w gębie"
jakże inaczej?"*


*autor: Maria Muszyńska
źródło: www.kobieta.pl



SAŁATKA Z TRUSKAWKAMI I SEREM PLEŚNIOWYM

Potrzebne:

truskawki - porządna garść (umyte, pokrojona na ćwiartki)
białe bezpestkowe winogrona (mała garstka, przekrojone na pół)
sałata lodowa - kilka liści
czarne oliwki (drylowane), 10 sztuk
ser pleśniowy lazur - ok. 4-6 łyżek
listki świeżego tymianku

dressing:

oliwa z oliwek - 7 łyżek
ocet balsamiczny - 2 łyżki
syrop truskawkowy - 2 łyżki
musztarda dijon - łyżeczka
pół łyżeczki cukru
szczypta mielonego cynamonu
szczypta soli
pół łyżeczki suszonego chili


Jak to zrobić?

Wszystkie skladniki wymieszaj w szczelnie zakręconym słoiku. Sprawdź czy Ci smakuje :)))

Na dwóch dużych talerzach rozłoż porwane liście sałaty i polej połową dressingu. Posyp truskawkami, winogronami, oliwkami i pokruszonym serem pleśniowym. Polej reszta dressingu. Wierzch oprósz listkami świeżego tymianku.

Żegnajcie truskaweczki...





PA!

środa, 18 sierpnia 2010

Agaty sałatka z arbuza i fety


Moim ulubionym owocem zdecydowanie jest arbuz. Uwielbiam go za słodycz, soczystość, kolor. Za to jak gasi pragnienie w upalne dni i za to, że karmi mnie, gdy czuję głód. Oniemiałam z zachwytu podczas wakacji w Chorwacji, gdzie moje podniebienie zostało popieszczone najsłodszym arbuzem na świecie. Było to 5 lat temu i od tamtej pory nie zmieniłam zdania. Od niedawna pojawiła się moda na arbuzowe sałatki i własnie taką ostatnio uraczyła mnie moja bratowa. Sałatka podpatrzona u Nigelli była przepyszna, delikatna choć zdecydowana w smaku z orzeźwiajacym aromatem mięty. Cały półmisek, bez wyrzutów sumienia, zjadlam sama :)


SAŁATKA Z ARBUZEM I FETĄ

Potrzebne:

arbuz (ok. 1 kg)
feta (garść)
czarne oliwki pokrojone w plasterki (kilka sztuk)
mała czerwona cebula (pokrojona w cieniutkie półksiężyce i marynowana w 4 łyżkach soku z cytryny)
mięta (garść)
oliwa z oliwek
szczypta pieprzu

Jak to zrobić?

Arbuza pokroić w spore trójkąty, usunąć pestki, ułożyć na półmisku. Na arbuza pokruszyć fetę, posypać oliwkami, cebulą wraz z sokiem z cytryny, mietą. Oprószyć pieprzem. Skropić kilkoma kroplami oliwy z oliwek. Wymieszać.

NIEBO W GĘBIE!!!



wtorek, 17 sierpnia 2010

Tagiatelle z cukini z sosem pomidorowym


Czy makaron musi być tuczący? Czy musi niemiłosiernie rozpychac nasze małe żołądki? Czy nadejdzie taki dzień, kiedy bedziemy mogli jeść go i jeść i jeść i nie tyć? Otóż znalazłam na to sposób. Marakon z cukini! Lekki, smaczny, zdrowy, tyłek z pewnością od niego nie urośnie, a brzuch pozostanie śliczny i płasciutki :) Taki cukiniowy makaronik najbardziej wybredne podniebienia usatysfakcjonuje w 100% - gwarantuję to Wam!!! Ponieważ moim ulubionym rodzajem makaronu jest tagietelle, wybór kształtu był prosty.

Oto przedstawiam Państwu przepyszne, rozpływające się w ustach, niebiańsko-anielskie, piekielnie smaczne tagietelle z cukini z cudownym sosem pomidorowym, a to wszystko pod puszystą parmezanową kołderką.

TAADAM!


TAGIATELLE Z CUKINI

Potrzebne:

1 średnia cukinia
2 pomidory
4 suszone pomidory w zalewie
2 wycisnięte ząbki czosnku
1 spora cebula
2 łyżki czerwonego octu winnego
1 łyżka śmietany 18%
bazyllia (świeża lub łyżeczka suszonej)
garść startego parmezanu (lub innego twardego żółtego sera)
sól
pieprz

Jak to zrobić?

Cukinię umyć, skroić skrobaczką do warzyw w cienkie plastry, ze wszystkich stron, aż do pestek. Podłużne plastry pokroić w cienkie paski typu tagiatelle. Wrzuć garnka z osolonym wrzątkiem na 2 minuty. Odcedź i przelej zimną wodą.

Przygotuj sos:
posiekaj cebulę i wrzuć na rozgrzaną oliwę razem z 1 ząbkiem czosnku. Dodaj pomidory sparz, zdejmij skórkę, pokrój w drobną kosteczkę. Chwile je podsmaż. Dolej wodę, ocet winny i wrzuć drugi ząbek czosnku. Gotuj, aż sos lekko zgęstnieje. Suszone pomidory pokrój w kosteczkę i dodaj do sosu. Dorzuć bazylię. Zestaw patelnię z ognia. Dodaj śmietanę energicznie mieszając, aby nie zważyła się. Posól, popieprz i pocukrz do smaku. Wymieszaj i postaw na kilka sekund na gazie, cały czas mieszając.

Cukinie ułóż na talerzach, polej sosem, posyp obficie parmezanem.

PYCHA!!!



niedziela, 15 sierpnia 2010

Chłodnik litewski czyli jak okiełznać weekendowe upały


UPAŁ,UPAŁ, UPAŁ. Cóż zjeść w taki upał? Rosół, żurek, schabowy? O nie! W taki upał najlepiej smakuje zimny, orzeźwiający chłodnik. Chłodników do wyboru mamy mnóstwo. Ja dzisiaj zapraszam na najbardziej popularny chłodnik na polskiej ziemi czyli chłodnik, nie polski, a litewski :) Pyszota!!!

Gdyby jednak znudziłby się Wam chłodnik litwewski, polecam chłodnik hiszpański czyli GAZPACHO.




CHŁODNIK  LITEWSKI

Potrzebne:

pęczek botwinki wraz z młodymi buraczkami
2 zielone ogórki
garść posiekanego koperku
garść posiekanego szczypiorku
pęczek rzodkiewki
2 ząbki czosnku, przeciśnięte
200 ml jogurtu
600 ml kefiru
2 łyżki śmietany 18% 
sok z cytryny ok. 1-2 łyżki
cukier
sól
jaja ugotowane na twardo (1 na porcję)

Jak to zrobić?

Botwinkę opłucz, posiekaj, buraczki obierz i pokrój w drobną kosteczkę. Całość ugotuj w ok. 1/2 szkl wody do miekkosci buraczków (ok. 10 min). OSTUDŹ.
Rzodkiewkę i obrane ogórki pokrój w kosteczkę (wielkości pokrojonych buraczków). Dodaj do garnka z buraczkami. Dorzuć czosnek, koperek, szczypiorek. Wlej kefir, jogurt, śmietanę. Wymieszaj i dopraw solą, cukrem i sokiem z cytryny. Wstaw do lodowki do schłodzenia.
Podawaj z jajem ugotowanym na twardo.

SMACZNEGO!


czwartek, 12 sierpnia 2010

Śmietankowy łosoś wśród makaronowych wstążek



Szybko, aromatycznie, bogato, a przede wszystkim BARDZO SMACZNIE! 

Specjalnie dla Moni :)))

Bo Monia twierdzi, że tylko w domu makaron z łososiem smakuje najlepiej. Bo w domu jest go duuużo. A że Monia to mięsożerna dziewczyna, mięsa na talerzu musi mieć duuużo, nawet mięsa łososia. W żadnej restauracji nie podają więcej niż odrobinę tej smakowitej rybki do dań z makaronem. Monia przekonała się o tym nie raz. Ostatnio wałkowałyśmy ten temat, przy kolacji w jakieś knajpie, patrząc w talerz z ubogołososiową potrawą. Naiwnie myśląc, że skoro: w "pasta z suszonymi pomidorami i szynką parmeńską" było dużo suszonych pomidorów i szynki parmeńskiej to w "pasta z łososiem" będzie dużo łososia. Błąd! Nie, nie nie...Cóż to był za zawód. Niestety, takie myślenie doprowadziło, że Monia - po raz kolejny - poczuła się wystawiona o wiatru... 


MAKARON Z ŁOSOSIEM I SUSZONYMI POMIDORAMI

Potrzebne:

ulubiony makaron, ok. 200 g (ja użyłam gniazdo-wstążek, świetnie pasują też tagiatelle lub farfale)
łosoś wędzony (w plastrach - 100g)
4 suszone pomidory (w zalewie, pokrojone w kostkę lub cienkie paseczki)
garstka czarnych oliwek (pokrojonych  w poprzek na 3 części)
1 średni pomidor (sparzony, obrany ze skórki i poktojony w małą kosteczkę)
2 szalotki (pokrojone w pół plasterki)
śmietana 18% (mały pojemniczek)
świeży tymianek
3 ząbki czosnku (wyciśnięte)
oliwa do smażenia
suszone chili w płatkach lub pieprz
ew. łyżeczka cukru
sól

Jak to zrobić?

Ugotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedź, przelej zimną wodą, odstaw.

Kroimy łososia na kawałki.

Rozgrzewamy oliwę na patelni. Wrzucamy szalotki, aż do zeszklenia. Dodajemy czosnek, pomidora i suszone pomidorki, chwileczkę podsmażamy, cały czas mieszając. Dolewamy 1/5 szklanki wody i czekamy, aż się zagotuje. Zestaw patelnię z gazu i zahartuj śmietanę (czyli do śmietany dodaj łyżkę gorącego płynu z patelni i szybko wymieszaj). Zahartowaną śmietanę powoli wlewaj na patelnię, energicznie mieszając, aby nie zważyła się. Ponownie patelnia wraca na gaz, a do niej łosoś i oliwki. Chwilkę pogotuj do uzyskania kremowej konsystencji sosu. Nie pozwól zagotować się śmietanie - cały czas mieszaj! Posól, dodaj chili lub pieprz wg uznania. Jeśli sos będzie za kwaśny dodaj odrobinę cukru. Na sam koniec dodaj świeży tymianek - garstkę.

Na patelnię dorzuć makaron i wymieszaj (uważaj, żeby nie przesadzic z makaronem, bo nie bedzie dobrze czuć smaku sosu). Jeśli sos bedzie za gesty dolej troszke wody i chwile podgrzej. Nałóż na talerze - możesz jeszcze posypać trochę tymiankiem.

SMACZNEGO!


niedziela, 8 sierpnia 2010

Pijany. Kurczak duszony w piwie



Upić się każdy może. Nawet kurczak. Czemuż to on winny, no własnie nie-winny tylko podchmielony. Przecież to facet. Ma prawo od czasu do czasu zanurzyć się w piwku, odprężyć, porozrabiać. Taka jego męska natura. Czuje się wtedy lepszy od innych, bo wie, że chmiel dodaje mu uroku. Jest bardziej pewny siebie wręcz zarozumiały i zuchwały w całej swej okazałości. A ja? Ja - jestem bardzo tolerancyjna i mimo wszystko postanowiłam dać mu szansę.

Zobaczcie co z tego wynikło.



KURCZAK DUSZONY W PIWIE

Potrzebne:

2 udka kurczaka
1 łyżeczka ziół prowansalskich
2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
2 łyżeczki pieprzu
1 i 1/2 łyżeczki soli
4 ząbki czosnku
1 łyżka białego octu winnego
1 łyżka soku z cytryny
olej do smażenia
3/4 półlitrowej butelki jasnego piwa (ja użyłam tyskie)

Jak to zrobić?

Udka umyj, osusz, natrzyj solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi, natką pietruszki, wyciśnietymi ząbkami czosnku, octem i sokiem z cytryny. Zalej ok. 3/4 butelki piwa (tak, żeby kurczak był przykryty). Odstaw na dwie godziny do lodówki.

Po dwóch godzinach kurczaka wyjmij z marynaty i lekko osusz papierowym ręcznikiem. Rozgrzej ok. 3 łyżek oleju (lub więcej, jeśli będzie taka potrzeba - wszystko zależy od wielkosci patelni) i usmaż kurczaka z obu stron na rumiano. Zalej marynatą i duś pod niecałkowitym przykryciem ok. 20-25 minut, aż kurczak bedzie miękki, a mięsko łatwo będzie odchodzić od kości.

I gotowe.

Lepiej użyć patelnię, na której swobodnie położy się kurczaczek, dopasowanej do jego wielkości, nie za dużej bo sie przypali. Patelnia powinna pomieścić kurczaka razem z piwem, bo właśnie na tej patelni będziemy go dusić. Jeśli nie macie takiej patelni, usmażcie kurczaka na małej patelni, przełóżcie go do garnuszka, w którym bedzie "dochodził do siebie" :) Na patelnie wlejcie marynatę, podgotujcie ok. 1 minuty, jednocześnie usuwając resztki przypieczonego kurczaka z dna drewnianą łyżką. To właśnie w nich jest cały aromat. Przelejcie zawartość patelni do garnka z udami.

Ja dusiłam, aż prawie cały płyn wyparował, bo wtedy utworzyła sie piekna rumiana skórka i cały smak został na kurczaku. Jeśli widzisz, że kurczak już dochodzi, a ciągle jest blady, a Ty masz dużo płynu - zdejmij pokrywke i zwiększ gaz. Piwko szybciej wyparuje. Gdy jednak kurczak jest jeszcze surowy, a płyn już wyparował, dolej troszke piwa, które pozostało. Lepiej, więc wstrzymaj sie i nie wypijaj go od razu :)))

Świetnie smakuje z  pieczonymi ziemniaczkami, frytkami, a nawet z ryżem.

Bo jednak każdemu kurczakowi z piwkiem do twarzy.


Bób z boczkiem i cebulką czyli to co bratowe lubią najbardziej



Taki zwyczajny, a jednak nadzwyczajny. Bób. Zawsze gotowałam go w osolonej wodzie i wcinałam razem ze skórkami, najczęściej przed telewizorem. Jakiś czas temu przeglądając stare czasopisma kulinarne, wpadł mi w ręce inny, ale jakże smakowity przepis na wykorzystanie tego pospolitego warzywa. Raz ciach, ciach i już po chwili w mojej kuchni zapachniało. Cóż to był za aromat...Poza zapachem, ta potrawa ma naprawdę wyjątkowy i niecodzienny smaczek. Musicie koniecznie spróbowac. W szczególnosci dedykuję ją mojej bratowej, która za strączkowymi nie przepada. Mam nadzieje, że dożyję dnia, kiedy usiądziemy przy rodzinnym stole i razem skosztujemy tych zielonych dobrodziejstw matki natury.



Zapraszam!


BÓB Z BOCZKIEM

Potrzebne:

bób (ugotowany w osolonej wodzie, ostudzony i obrany ze skórek)
boczek wędzony (pokrojony w małe słupki)
mała cebulka
ząbek czosnku
szczypiorek (do posypania)
sól
pieprz
Jak to zrobić?

Na zimną patelnię wrzuć boczek.  Poczekaj, aż "puści" tłuszczyk, a następnie dodaj drobno posiekaną cebulkę i wyciśnięty czosnek. Smaż, aż boczek i cebulka będą rumiane (ale nie przypalone :). Dorzuć obrany bób, posól i popieprz do smaku. Delikatnie wymieszaj i chwilkę podgrzej.

Przełóż na talerz, posyp posiekanym szczypiorkiem i zajadaj :)

Niebo w gębie!


czwartek, 5 sierpnia 2010

Sałatka z truskawkami i kurczakiem czyli jak zaimponować kobiecie



Kto by pomyślał, że truskawki sa tak wszechstronne. Jeszcze jakiś czas temu nikt by nie pomyślał, żeby dodać je do sałatki ze słonym kurczakiem i cebulą. Jednak ich wyśmienity, słodki posmak idealnie podkreśla pozostałe smaki, a całości klasy dodają uprażone ziarna słonecznika, bez których sałatka byłaby po prostu sałatką. A tak mamy przepyszną sałatkę z truskawkami, która krzyczy: "zjedz mnie, a nie pożałujesz!". Zgadzam się w stu procentach.
Moim skromnym zdaniem ta sałatka to idealna propozycja, aby zaimponować kobiecie. Jeśli jesteś facetem i planujesz wyjątkowe spotkanie ten przepis jest właśnie dla Ciebie. Musisz pamiętać, że każda kobieta wiecznie jest na diecie (nawet jeśli twierdzi, że tak nie jest - nie wierz jej :) Dlatego na romantyczny wieczór czy nawet lunch we dwoje sałatka jest strzałem w dziesiątkę. Zadowolony będziesz Ty, a ona bez wyrzutów sumienia zje coś naprawdę przepysznego, zdrowego i...będzie Ci baaaardzo za to wdzięczna...zobaczysz...




SAŁATKA Z TRUSKAWKAMI I KURCZAKIEM

Potrzebne:

mieszanka sałat
truskawki (ok. 10 sztuk)
pół piersi kurczaka (pokrojone na kawałki i zamarynowane w 1 ząbku czosnku, oliwie i bazylii suszonej)
uprażone pestki słonecznika
mała czerwona cebula lub pół większej (pokrojona w cieniutkie piórka i zamarynowana w łyżeczce cukru, łyżce soku z cytryny i łyżce czerwonego octu winnego)
kiełki (brokuła lub lucerny)

Marynata;

6 łyżek oliwy
łyżka czerwonego octu winnego
łyzka soku z cytryny
2 łyżki syropu truskawkowego
ząbek czosnku

I do dzieła!

Najpierw zamarynuj cebulkę i kurczaka.

Upraż pestki słonecznika na suchej patelni, aż lekko zbrązowieją, odstaw do wystygnięcia.

Zrób marynatę: wszystkie składniki umieść w słoiczku, dokładnie zakręć i porządnie potrząśnij (to najlepszy sposób, aby uzyskać gładki i aksamitny sos). Odkręć i spróbuj - ew. dopraw wg. uznania.

Usmaż kurczaka, najlepiej na patelni grillowej, odstaw do ostygnięcia.

Sałatę rozłóż na talerzach. Pokrój truskawki w ósemki i połóz na sałacie. Potem dodaj kurczaka, cebule (bez marynaty), polej sosikiem. Całość posyp pestkami słonecznika, a na wierzchu stwórz uroczy kopczyk z kiełków. I gotowe.

Teraz rozkoszuj się jej smakiem....


Czyż nie wygląda słodko :)))

wtorek, 3 sierpnia 2010

Asparagus officinalis. Szparagi grillowane w boczku.



Koniec sezonu szparagowego. Niestety trzeba się z tym pogodzić i życ dalej. Musimy grzecznie poczekać calutki rok na te nieziemsko pyszne, wyjątkowe, rozpływające się w ustach warzywka. Ah.






SZPARAGI GRILLOWANE W BOCZKU



Potrzebne:
pęczek zielonych szparagów
wędzony boczek w plastrach
bazylia (świeże listki)
sól
cukier
łyżka soku z cytryny



Jak to zrobić?

Najpierw ugotuj szparagi w osolonej wodzie z dodatkiem łyżeczki cukru i łyżki soku z cytryny. Potrwa to ok. 15-20 min. Gdy będą miękkie, wyjmij i osusz.

Na każdym plasterku boczku rozłóż kilka listków bazyli i owijaj nimi szparagi (jeden plasterek boczku na jednego szparaga. Chyba, że szparagi są bardzo cienkie, można zawijac po dwa lun nawet trzy.
Rozgrzej patelnię grillową lub grilla i smaż, aż boczek się zrumieni.

SMACZNEGO!




poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Ratatuj się kto może! Ratatouille.



RATATOUILLE

Potrzebne:

bakłażan
cukinia
papryka czerwona
papryka żółta
2 duże pomidory
duża cebula
6 ząbków czosnku
pół szklanki czerwonego półsłodkiego wina
świeży tymianek (garstka listków lub jesli tymianek jest mlodziudki posiekany z łodyżkami)
płaska łyżeczka ziół prowansalskich
sól
pieprz
oliwa lub olej do smażenia

Jak to zrobić?

Bakłażana kroimy w grube plastry, oprószamy solą, odkładamy na 20 min., aby puscił soki i pozbył się goryczki.
Pomidory nacinamy, zalewamy wrzątkiem, zdejmujemy skórkę i kroimy w kostkę.

Cebulę kroimy w piórka, czosnek przeciskamy przez praskę, a resztę warzyw kroimy w grubą kostkę. Rozgrzewamy olej na dużej patelni i smażymy każde z warzyw osobno. Najpierw cebule z czosnkiem smażymy (do zeszklenia), a nastepnie przekładamy do dużego garnka, podlewamy winem, chwile czekamy, aż alkohol wyparuje. Po zrumienieniu dodajemy po kolei: bakłażana, papryke, cukinie dusimy aż warzywa zmiekną. Na koniec trzeba posilić, popieprzyć, dodać zioła, wymieszać i pałaszować :)
To świetny dodatek do mięs lub osobne danie spożywane np. z czosnkowymi grzankami.

BON APETIT!


Obserwatorzy